Dzisiaj w Wydarzeniach na Polsacie:

"Ale komputery dają nowe narzędzia nie tylko polskiemu CSI (...) I nareszcie polscy Policjanci nie muszą wzdychać oglądając amerykańskie seriale."

CSI, albo W11... Media kreują rzeczywistość.

Ja miałem kiedyś w sądzie taką sytuację:

Sędzia pyta o możliwość wykonania pewnej analizy, nie pamiętam już dokładnie, co to było, ale niemożliwe technicznie. Kiedy powiedziałem, że takiej analizy nie da się wykonać, sędzie popatrzał na mnie podejrzliwie i stwierdził: "Dziwne... a w CSI to zrobili...".

Nie wiedziałem, czy śmiać się czy płakać.

eMWu

Oddziaływanie zagranicznych filmów takich jak CSI jak i polskich jest przerażająco skuteczne. Najczęstsze przypadki wywołane efektem CSI związane są z czasem wykonania badań, zdarzało się słyszeć pytania o termin wydania opinii i po mojej odpowiedzi, gdzie termin wcale nie był odległy słyszałem, że w CSI robią to w dwie godziny. Najbardziej niepokojące jest to, że jest, nie taka mała liczba prokuratorów i sędziów, którzy wierzą bardzo w to co zobaczą na ekranie, szczególnie jeśli chodzi o czas i różnego rodzaju nowe technologie. O ile dobrze pamiętam to Mauriello wykazał, że ponad 40% rożnego rodzaju technologii pokazywanych w CSI nie istnieje. Amerykanie mają swoje CSI my mamy efekt W11. Ten ostatni wywarł takie mocne piętno, że gdy na miejsce zdarzenia przyjeżdża grupa dochodzeniowo-śledcza to zdarzają się przypadki nie wpuszczania ich np. do mieszkania, jeżeli nie potwierdzą, że są z W11.

Nie tylko kryminalistyka ma swoje "syndromy" inni też.

... np. pytanie, kiedy dokładnie został naniesiony ślad na dowód rzeczowy, albo w jakiej kolejności naniesiono ślady krwawe na dowód, tzn. czy najpierw była krew sprawcy a później ofiary, czy odwrotnie ...

a np pytania czy da się odpowiedziec o ktorej godzinie odbył się stosunek przy materiale który kilka miesięcy leżał w magazynie?

Agenci CSI też mają życie prywatne!


www.youtube.com/embed/CqkG3CqPbQk

We wcześniejszym poście napisałem "Nie tylko kryminalistyka ma swoje "syndromy" inni też" i dołączyłem link, ale gdzieś go wcięło, zatem dołączam jeszcze raz.


http://prawo.rp.pl/artykul/1078303.html?print=tak&p=0

.. może nie CSI, ale prokurator zapytał, czy DNA może "przepełznąć" w inne miejsce ...

Wschodnie CSI. Tam to się nazywa ФЗС (Федеральная Экспертная Служба)

www.youtube.com/embed/dhWwdy05_B8

Z innej beczki, kiedyś na Allegro wisiał granatowy Ford Mondeo MkII - podpisany w tytule aukcji "prawie jak W11
Najlepsza scena z CSI kiedy na GC Agilenta 1100 series (bardzo fotogeniczny autosampler;) oznaczany jest profil STR z włosa ludzkiego. Wcześniej tylko wirowanie na MiniSpin'ie. Nie ma to jak product placement.

Zaskakujące jest to jak media mają wpływ na młode pokolenie. (oh na szczęście ja nie oglądam tych seriali
Niestety nie posiadam przykładów z życia zawodowego, jednakże jako, że jestem studentką często spotykam się z opinią młodych ludzi dot. głównie pracy policji. Ich przeświadczenie o możliwościach i technologii jaką wykorzystują pewne służby jest tak błędne, że aż krzywdzące. Oceniając pracę policji z perspektywy "słynnego" serialu W-11 rodzą się mieszane uczucia, zarówno nienawiści jak i uwielbienia. Połowa osób, które spotykam marzy o pracy w szeregach "policjantów W-11", bo to przecież "taka fascynująca, ciekawa i PROSTA praca".
Niemniej jednak seriale te mają również znaczący wpływ na społeczeństwo starszego pokolenia. Ukazywanie świata w sposób niebezpieczny, pokazując sytuacje życia codziennego w taki, a nie inny sposób, powodują często strach przed funkcjonariuszami, bądź oburzenie co do środków i metod ich pracy w oparciu o weryfikacje ich skuteczności. Bowiem "skoro mająTYLE narzędzi i TAKIE możliwości to dlaczego ich praca jest tak marna" ...

Taki artykuł na stronie gazety:
"Amerykańskie seriale przekonują, że kryminalistyka korzysta dziś z największych naukowych osiągnięć. Niestety, rzeczywistość jest daleka od telewizyjnych wyobrażeń."
http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,139024,16144024,Koniec_kryminalnych_zagadek.html